W dobie pandemii, z którą przyszło nam się mierzyć i związanymi z nią ograniczeniami, chociażby w poruszaniu się, wychodzeniu z domu, prowadzeniu biznesów, wykonywaniu pracy, uprawianiu sportu, spotykaniu się z przyjaciółmi, łatwo jest utracić balans pomiędzy tymi sferami życia, które dotyczą nas, jako jednostki, a życiem rodzinnym. Przestajemy mieć możliwość „ucieczki” we własne życie zawodowe i towarzyskie od problemów, które być może były wcześniej, ale dało się je jakoś ukryć, przeczekać lub wręcz przeciwnie – stawić im czoło, zacząć terapię albo wyprowadzić się, wnieść pozew o rozwód, o alimenty, o podział majątku.
Internet zalewają memy z życia rodzinnego, traktujące o skutkach spędzania czasu z rodziną, np.: “skończysz rodzinną kwarantannę, jako a) alkoholiczka b) w ciąży c) rozwiedziona d) wszystkie odpowiedzi są prawidłowe”. To, co chwilowo śmieszne, często bywa boleśnie prawdziwe, zwłaszcza w relacjach, którym już przed epoką wirusa daleko było do ideału. Z jeszcze gorszymi sytuacjami mają do czynienia rodzice, którzy już się rozstali, mieszkają osobno i dzielą się opieką nad dziećmi. Nowa, nieznana dotąd sytuacja epidemiologiczna w połączeniu ze strachem o zdrowie własnych dzieci, generuje bowiem nowe problemy, niejednokrotnie przeradzające się w sytuacje „na ostrzu noża”.
Przykłady?
- Rodzic mieszkający na stałe z dziećmi, nie chce wydać dzieci drugiemu rodzicowi według normalnego planu jego kontaktów, dopóki nie skończy się epidemia, bo przecież mamy nakaz pozostania w domu, a dzieci są astmatykami. Zasłania się dobrem dzieci czy dba o ich zdrowie?
- Ojciec pracuje za granicą i nie ma możliwości kontaktu bezpośredniego z dziećmi. Nie może doprosić się byłej żony o swobodne, codziennie rozmowy z dziećmi w formie video, bo z treści wyroku rozwodowego wynika zapis, że matka jest zobowiązana do zapewnienia kontaktu telefonicznego raz w tygodniu. Matka twierdzi, że dzieci nie chcą rozmawiać z ojcem, że są zajęte i muszą robić lekcje. Jak ojciec ma wyegzekwować prawo do kontaktu z dziećmi?
- Matka, która na stałe mieszka z dziećmi, jest pielęgniarką i codziennie chodzi do pracy. Ojciec, który do tej pory miał kontakt weekendowy, pracował w restauracji i obecnie przebywa w domu, proponuje matce, że zajmie się dziećmi na czas epidemii. Matka się nie zgadza. Woli codziennie wozić dzieci do dziadków. Ma do tego prawo?
- Ojciec przyjeżdża po dzieci na weekend, ale zamiast do siebie, zabiera je do dziadków albo cioci i wujka. Czy matka może nie wyrazić zgody? Jak może na to zareagować?
Znacie takie problemy?
Możecie oczywiście poprosić nas lub innego prawnika, np. tego, który już prowadzi Wam liczne sprawy sądowe z byłym partnerem, o interwencję, wysłanie wezwania do drugiego rodzica, do jego prawnika, o skierowania pisma do sądu. Czasami inaczej się nie da. Czasami opór po drugiej stronie jest po prostu zbyt duży, ale …
Co zrobić, jeśli jednak jest cień szansy, że możecie dojść do jakiegoś rozwiązania? Jeśli chcesz choćby spróbować dowiedzieć się, czy dla dobra Was samych, ale przede wszystkim Waszych dzieci, istnieje jakieś choćby tymczasowe rozwiązanie obecnej sytuacji?
Rozważ mediację!
Mediacja jest dobrowolną, całkowicie poufną metodą pozasądowego rozwiązywania sporów za pomocą neutralnego i bezstronnego mediatora. W sprawach rodzinnych zwykle jest to prawnik, psycholog bądź osoba łącząca obie te profesje.
Przedmiotem mediacji mogą być najrozmaitsze sprawy:
- od ustalenia warunków rozstania do pojednania małżonków/partnerów;
- od pojedynczych spraw do kompleksowego uregulowania wszystkich problemów,
- od sposobu sprawowania władzy rodzicielskiej, poprzez podział opieki, ustalenie kontaktów z dziećmi do kwestii alimentów, spraw mieszkaniowych, podziału majątku, czy kwestii związanych ze wspólnymi kredytami,
- od uzyskania zgody na pojedyncze sprawy, tj. wydanie paszportu, konkretny wyjazd dziecka, zajęcia dodatkowe, aż do życiowych wyborów, tj. ścieżka i kierunek edukacji, kształtowanie w zakresie wyznania, ustalenie wspólnych wartości wychowawczych,
- od spraw tymczasowych, tj. sposobu opieki bądź formy kontaktów w czasie pandemii koronawirusa do długofalowego, czasem wieloetapowego planu opieki (np. obecnie dzieci są w wieku przedszkolnym i rodzice postanawiają, że mama będzie pierwszoplanowym rodzicem, ale zakładają, że z czasem zwiększy się wymiar opieki ojca, a docelowym modelem będzie system pieczy naprzemiennej).
Istotą mediacji jest to, że strony mają szansę same znaleźć najlepsze rozwiązanie swojego problemu. Czynią to przy pomocy mediatora, który w odpowiedni sposób kieruje rozmową, łagodzi napięcia, zadaje pytania, które skłaniają do spojrzenia na perspektywę drugiej strony i poszukania najlepszego dla obydwu stron rozwiązania. Każda ugoda będzie lepsza niż wyrok. Powie Wam to każdy rozsądny sędzia. Wyrok bowiem jest narzucony i rzadko kiedy obie strony mogą być z niego zadowolone. Ugoda, nawet jeśli zmusza nas do częściowej rezygnacji z własnych racji i przekonań, to pozwala zachować relacje. Jest to szczególnie ważne, jeśli jesteśmy rodzicami. Z pewnością znacie takie powiedzenie: “Lepiej mieć relację, niż rację”
Co możemy dla Ciebie zrobić?
Nasza Kancelaria współpracuje ze świetnymi mediatorami, psychologami i notariuszem, którzy pomogą załatwić najtrudniejsze sprawy, bez konieczności prowadzenia „wojen domowych” i procesów sądowych. Wspomagamy również w mediacjach jako pełnomocnicy, abyście czuli się podczas tych rozmów bezpiecznie.
Pomożemy Ci przeanalizować Twoją sytuację i podjąć decyzję, od czego zacząć, jak rozmawiać, możemy rozmawiać za Ciebie lub z Tobą, dodać Ci odwagi i wskazać różne drogi wyjścia.
Zapraszamy do rozmowy.
Jeśli ten temat Cię zainteresował, w przyszłym tygodniu na naszym blogu ukaże się część II, w której mamy zamiar przybliżyć Ci, czym jest mediacja, kto ją prowadzi, jakie są jej zasady mediacji, co możesz zyskać, w szczególności, co daje ugoda zawarta przed mediatorem, jak się przygotować do mediacji i jak ona wygląda w praktyce.